Garbów
  Kościół neogotycki w Garbowie
 

"NEOGOTYCKI KOŚCIÓŁ W GARBOWIE WEDŁUG PROJEKTU JÓZEFA PIUSA DZIEKOŃSKIEGO*"

 

 

WSTĘP

     Garbów leży w zachodniej części województwa lubelskiego, około 20 km od Lublina, przy drodze do Warszawy. Przyjmuje się, że pierwszy kościół został tam zbudowany już w XI w. Parafię zorganizowano w następnym stuleciu - jako jedną z pierwszych w tym regionie Polski. Od Długosza dowiadujemy się, że w Garbowie stała Świątynia drewniana . Na przełomie XV i XVI w. zbudowano następny, również drewniany, kościół, który został zniszczony przez Szwedów w czasie "potopu". Kolejną świątynię zbudowano w drugiej połowie XVII w. Ta niewielka, drewniana budowla pierwotnie była założona na planie krzyża greckiego. Wykazywała cechy baroku, z wyraźną tendencją do odtwarzania w drewnie form budownictwa murowanego.

     Kolejne rozbudowy nie przyniosły spodziewanych efektów. W końcu XVIII w. kościół mógł pomieścić 800 ludzi, parafia liczyła wówczas 3 999 osób. W 1804 r., na czterdzieści lat, parafię objął ks. Mateusz Wojakowski (później funkcję proboszcza łączył z godnością biskupa). Ponieważ liczba wiernych ciągle rosła, zabiegało budowę nowej świątyni. Bez powodzenia - po kilkuletnim zesłaniu w głąb Rosji po powstaniu listopadowym Wojakowski nie znalazł stronnika w osobie kolatora, spokrewnionego z rodziną carską Jana hr. Jezierskiego. "Dążenie tego biskupa-proboszcza gorliwie popierali jego następcy", jednak gruntowny remont starego kościoła w 1862 r. świadczy, że nie widziano wówczas realnych szans na budowę nowej świątyni.

 

STARANIA O BUDOWĘ

     W 1891 r. sporządzono plan i kosztorys remontu starego kościoła. Był to pretekst do uzyskania pozwolenia na zwołanie zgromadzenia parafialnego, na którym 17 grudnia 1891 r. podjęto decyzję o budowie murowanego kościoła. Na kolejnym zgromadzeniu (11 listopada 1892 r.) przedstawiono projekt Józefa Piusa Dziekońskiego. Kosztorys opiewał na kwotę 297 rubli 91 kopiejek. Zapadła decyzja budowy we dług planów tego architekta, jednak zaproponowano zmiany w celu zmniejszenia kosztów. Po tym zgromadzeniu dziedzice dóbr należących do parafii wystąpili do władz o zgodę na ogłoszenie konkursu na projekt. Ostatecznie określono tylko, że koszt budowy powinien zamknąć się sumą 50 tys. rubli.

     Na początku 1897 r. zaakceptowany został drugi projekt, który przedstawił parafianom Dziekoński (kosztorys zamykał się kwotą 51 425 rubli 18 kopiejek; architekt z urzędu poprawił go na sumę 57 965 rubli 5 kopiejek). Po skompletowaniu potrzebnych dokumentów i przesłaniu do Naczelnika Kraju Nadwiślańskiego pozwolenie na budowę uzyskano pod koniec 1899 r. Przy rozpatrywaniu sprawy w urzędach carskich dokonano zmian w planach, które nie wpłynęły na kosztorys. Dotyczyły wzmocnienia stropu, obniżenia łuków stropów naw bocznych, zmiany kształtu dachu na korpusie nawowym, wzmocnienia konstrukcji wież. Wśród zatwierdzonych dokumentów był również dziesięcioletni harmonogram zbiórki pieniędzy poprzedzającej budowę.

     Jako ciekawostkę warto przytoczyć błędną informację z suplementu Słownika geograficznego wydanego w 1900 r., gdzie pod hasłem "Garbów" czytamy: "rozpoczęła się budowa nowego kościoła murowanego,". Wokół budowy kościoła w Garbowie podobnych nieporozumień było więcej.


OKRES BUDOWY

     Budowę rozpoczęto pomiędzy 7 (20) stycznia, a 17 (30) kwietnia 1908 r. Poświęcenia kamienia węgielnego dokonał ordynariusz lubelski ks. bp Franciszek Jaczewski 22 października tego roku.

     Jak w większości realizacji, rola Dziekońskiego nie ograniczyła się do prac projektowych, jemu powierzono też kierownictwo i nadzór nad budową. W odniesieniu do garbowskiego kościoła miało to szczególne znaczenie - miała przecież powstać największa na Lubelszczyźnie, śmiało zaprojektowana świątynia. Aby sprostać wymogom konstrukcyjnym swoich projektów Dziekoński "Na budowach stworzył (…) na wzór starych mistrzów (…) szkołę mularzy". Murarze, którzy pracowali w Garbowie pod kierunkiem fachowca z Warszawy Stanisława Pronaszki, wywodzili się właśnie z tego kęgu. Nie oznacza to, że prace były prowadzone kompleksowo przez jednego wykonawcę - roboty ciesielskie prowadził majster Sankowski z Lublina, a wiele prac niewymagających kwalifikacji wykonali parafianie. Cegła pochodziła z pobliskiej cegielni właściciela Garbowa Bohdana Broniewskiego; prawdopodobnie została przekazana nieodpłatnie.

     Budowę rozpoczęto według kolejnego, trzeciego projektu Dziekońskiego. Widnieje na nim data: luty 1908 r. Różne wymiary zewnętrzne obiektu w stosunku do planów zatwierdzonych wykluczają możliwość wprowadzenia zmian w czasie budowy. Pretekstem do opracowania nowego projektu był zapis testamentowy hr. Jezierskiej (5 000 rubli) z przeznaczeniem na budowę kaplicy grobowej w podziemiach. Przyczyn należy jednak upatrywać w postawie nowego właściciela garbowskiego majątku - Bohdana Broniewskiego, którego przychylność ostatecznie przeważyła szalę na rzecz zwolenników budowy bardziej okazałej świątyni. Należy przypuszczać, że ostatni projekt jest powrotem do pierwszego lub też jego modyfikacją; za taką tezą przemawia zbieżność kosztorysów.

     Jesienią 1910 r. Urząd Gubernialny wstrzymał prace budowlane z powodu braku pozwolenia na budowę kościoła według zmienionego projektu, mimo że odpowiednim władzom był on znany od początku 1908 r. Przed tą decyzją od inwestora wyegzekwowano nowy kosztorys, dodatkowe ekspertyzy, obliczenia techniczne itp.

     Komitet Budowy w piśmie do gubernatora poinformował o zakończeniu budowy w stanie surowym, jednocześnie prosząc o pozwolenie pokrycia dachówką drugiej z wież; zaniechanie tych prac przed zimą zagrażało przewróceniem się wieży na kościół. Uzyskano wówczas stosowne pozwoienie. Podobne prośby o wznowienie prac w 1911 r. nie przyniosły skutku ze względu na postępowanie karne przeciw członkom społecznego Komitetu Budowy. Dopiero w styczniu 1912 r. sąd uwolnił ich od zarzutów, stwierdzajac, że styl budowli odpowiada zatwierdzonemu projektowi, a zmiany dotyczyły tylko detali mających na celu przydanie jej piękniejszego wyglądu. Zapewne m.in. o tej sprawie później zanotował ks. Dominik Przyłuski: "kosztowało wiele trudów, stosunków i pieniędzy na przekupstwo łapowniczych urzędników".

     Po przezwyciężeniu formalnych przeszkód prace budowlane zakończono w pierwszym półroczu 1912 r. Uroczystą mszę w Święto Przemienienia Pańskiego (6 sierpnia 1912 r.) należy uznać za symboliczną datę zamknięcia okresu budowy.

     Rzeczywisty koszt budowy kościoła w Garbowie został oszacowany na ok. 90 tys. rubli. Warto zauważyć, że przeciętny koszt budowy neogotyckich kościołów na Lubelszczyźnie oscylował wokół 40 tys. rubli. Wymienione kwoty nie uwzględniają nieodpłatnej pracy parafian.

     Bezwład carskiej biurokracji spowodował, że w urzędach sprawę budowy zamknięto w połowie 1914 r. Dopiero wówczas zostały podjęte starania o zatwierdzenie projektu ogrodzenia kościoła, które wykonał warszawski architekt Teofil Wiśniowski, który wyszedł z pracowni Dziekońskiego. Pozwolenie na budowę uzyskano na początku 1915 r. Wojna uniemożliwiła jej realizację, do sprawy powrócono w 1924 r. Kierownictwo prac powierzono warszawskiemu architektowi Tadeuszowi Zielińskiemu, któremu zlecono takze sporządzenie bardziej okazałego projektu części przedniej ogrodzenia. Budowę ukończono w 1927 r.

     Dnia 6 lipca 1930 r. bp Marian Fulman dokonał konsekracji kościoła w Garbowie p.w. Przemienienia Pańskiego.


REMONTY KOŚCIOŁA DO II WOJNY ŚWIATOWEJ

     Wstrzymanie budowy spowodowało pewne zniszczenia. Przed zakończeniem prac stwierdzono zarysowanie ściany frontowej oraz odchylenie wież od korpusu - skrępowano je ankrami. Komisja odbierająca stan techniczny budowli stwierdziła rysy również w innych częściach budowli, które uznała za normalne następstwa osiadania fundamentów.

     W 1915 r. kościół znalazł się w polu ognia artyleryjskiego. Straty były ogromne: "Dachówkę na kościele i wieżach prawie wszystką potłukli, wiązania mocno uszkodzili. Sklepienia i ściany kościoła, a szczególnie prawej wieży tak podziurawili, że cudem tylko nie runęła. Wszystkie okna z zachodniej strony zniszczyli, a z przeciwnej mocno uszkodzili". Z innych źródeł dowiadujemy się, że na obiekt spadło ponad 100 pocisków, a sklepienia zostały przeprute w trzech miejscach.

     Doraźnie zabezpieczona budowla czekała sześć lat na remont. "A tymczasem dach, prowizorycznie połatany, zaczął coraz bardziej zaciekać. Wiatr dachówkę zrywał z wież, dachówki coraz częściej spadały i ludzi kaleczyły. Z okien maty i deski coraz to więcej wypadały (...) 1920 r., jednej nocy zimowej, namiotło tyle śniegu na prezbiterium, że balustrady nie widać było (…) Na sklepienia tak nawiało śniegu, że trzeba było szarwarku całej parafii, aby go choć częściowo stamtąd usunąć. To znowuż, w lecie, tegoż roku, w czasie silnej ulewy, z wichrem, woda rzeką płynęła przez kościół".

     W połowie 1921 r. na zebraniu parafialnym postanowiono naprawić dachy, wieże pokryć blachą miedzianą oraz wstawić witraże. Prawdopodobnie zrobiono nowe wszystkie okna - w zakładzie Franciszka Białkowskiego w Warszawie. Wysoka inflacja przyczyniła się do tego, że zebrane pieniądze wystarczyły jeszcze na prowizoryczne załatanie większych dziur w dachu i pokrycie miedzią jednej wieży. Nieprawidłowe wykonanie tych prac spowodowało zerwanie blachy z wieży i dalsze niszczenie pozostałych dachów obiektu na początku 1922 r.

     Wybrano nowy komitet, do którego wszedł Mieczysław Broniewski. Dzięki temu uzyskano wydatną pomoc od cukrowni "Garbów". Jego staraniem zostały zaciągnięte potrzebne kredyty. Uszkodzoną wieżę ponownie pokryto miedzią, natomiast drugą gontem nasyconym smołą drzewną. Do października 1922 r. uzupełniono także wszystkie mury uszkodzone pociskami oraz dachy na budynku.

     Pod koniec 1927 r. zebranie parafialne zadecydowało o remoncie wnętrza. Z wcześniejszej o rok ekspertyzy lubelskiego arch. Henryka Paprockiego wynika, że rysy sklepień nad skrzyżowaniem naw wymagały natychmiastowego remontu. Pozostałe liczne porysowania z punktu widzenia technicznego nie były groźne, lecz prószenie z nich mogłoby wywołać panikę o tragicznych skutkach. Remont przeprowadzono w sezonie letnim 1928 r.


REMONTY KOŚCIOŁA PO II WOJNIE ŚWIATOWEJ

     Po II wojnie światowej stan kościoła nie był najlepszy: "wstrząsy w czasie wojen spowodowały rysy na suficie, które się rozszerzały, tak że zaczęła wypadać cegła z żeber amfirowych, a sufit groził zawaleniem. Ściana szczytowa ledwo się trzymała. Dach dziurawy, na sufit się lało i zaczęły gnić części drewniane dachu". Remont przeprowadzono w 1948 roku według projektu lubelskiego architekta Tadeusza Witkowskiego. Wykonano siedem ściągów żelbetowych nad sklepieniem korpusu nawowego, w wielu miejscach wzmocniono strop żelbetonem, fasadę dodatkowo ściągnięto klamrami żelbetonowymi. Naprawione zostały dachy obiektu; gruntownie odnowiono kościół wewnątrz. W następnym roku na wschodniej wieży wymieniono gont (który zgnił) na blachę miedziowaną - miedzianej nie udało się kupić.

     W 1951 r. Zakład Witraży S. G. Żeleńskiego z Krakowa dokonał remontu okien. Renowację witraży prowadzono również w latach 1971-1975.

     W nocy z 30 na 31 grudnia 1974 r. burza pochyliła szczyt wschodniej wieży. Wydarzenie to stało się pretekstem do przeprowadzenia gruntownego remontu całej budowli, który rozpoczął w 1980 r. nowy proboszcz ks. Stanisław Wąsik. Tego roku wyremontowano dachy: wymieniono część więźby, całość została odeskowana i pokryta blachą miedzianą. Renowacji poddano wieżyczkę sygnaturkową (remontowano ją również w 1982 r.) Odnowiona została też elewacja zachodnia.

Po zimowej przerwie przystąpiono do kompleksowego remontu wschodniej wieży: wymieniono drewno więźby do wysokości trzech metrów, zakończenie konstrukcji wieży zamieniono na stalowe. Całą wieżę pokryto blachą miedzianą. Korzystając z okoliczności ustawienia rusztowań poddano gruntownej renowacji fasadę. W 1982 r. i późną jesienią 1984 r. naprawiano pokrycie zachodniej wieży.

     W latach 1983-1985 prowadzony był remont wewnątrz obiektu. W latach 1990-1991 poprawione i pomalowane zostały tynki wież i elewacji. Przez kolejnych siedem lat poddane zostało konserwacji wyposażenie kościoła.

     Obecnie świątynia jest w dobrym stanie i nie wymaga remontów.

 

OPIS KOŚCIOŁA: SYTUACJA OBIEKTU PLAN I BRYŁA, ELEWACJE, OPIS WNĘTRZA

     Kościół położony jest we wschodniej części wsi, 150 m na południe od drogi Lublin-Warszawa. Usytuowany jest pośrodku prostokątnego cmentarza kościelnego, który leży na terenie nieznacznie wyniesionym. Takie usytuowanie powoduje, ze obiekt jest dobrze widoczny. Cmentarz o powierzchni hektara jest ogrodzony i częściowo obsadzony drzewami liściastymi. Ogrodzenie od tyłu i po bokach stanowi pełny mur, pozostawiony w surowej cegle, który jest podzielony na przęsła. Bardziej dekoracyjnie rozwiązana jest część przednia - równa na całej długości. Przęsła są zaakcentowane kolorystycznie bielą tynków. Każde jest przeprute niewielkim otworem ostrołukowym, wypełnionym kratą kowalskiej roboty. Motyw ostrołuku jest powtórzony przez nisze w przęsłach i narożnych kapliczkach na Boże Ciało. Trzy ostrołukowe wejścia tworzą trój arkadową bramę naprzeciw światyni. Największe, środkowe, wejście wieńczy odwrócony ostrołuk zakończony krzyżem żelaznym.

     Kościół nie jest orientowany, prezbiterium ma skierowane na południe. Oparty jest na planie krzyża łacińskiego. Jego korpus tworzy trójnawowa, sześcioprzęsłowa hala, między piątym a szóstym przęsłem rozmieszczono szeroki, pięcioprzęsłowy transept. Prezbiterium jest wydłużone, na planie prostokąta, zakończone trójboczną absydą. Do boków prezbiterium z obu stron przylegają analogicznie rozwiązane piętrowe dobudówki mieszczące w dolnej kondygnacji zakrystie, a w górnej - loże, oba te aneksy poprzedzone są kruchtami. Uzupełnienie bryły stanowią malutkie budyneczki w narozach transeptu i korpusu nawowego.

     Wysokościowe akcenty kościoła stanowią frontowe wieże (ponad dwukrotnie wyższe od bryły kościoła) i smukła wieżyczka sygnaturki umieszczona nad skrzyżowaniem naw. Nawa główna i transept mają równą wysokość. Prezbiterium jest nieco niższe od nich, ale za to wyższe od naw bocznych. Z kolei od naw bocznych nieco niższe są piętrowe aneksy z zakrystiami, a od tych nieznacznie niższe ich przedsionki. To zróżnicowanie wysokości poszczególnych elementów bryły budowli jest bezsprzecznie głównym atrybutem jej atrakcyjności. Dachy są także zróżnicowane. Wieże osłaniają smukłe ostrosłupowe, czteropołaciowe hełmy zakończone ozdobnymi iglicami oraz kutymi krzyżami. Korpus nawowy ma dach dwuspadowy, ale o połaciach załamanych na granicach naw. Dwupołciowy dach transeptu kończy się na poziomie tego załamania. Prezbiterium także nakrywa dach dwupołaciowy, a jego absydę trójpołaciowy. Dachy aneksów mieszczących zakrystie i loże są trójpołaciowe, a jej przedsionki, podobnie jak kruchty boczne, jednospadowe. Wieżyczka sygnaturki jest smukła, ażurowa, ośmioboczna, osadzona na czworobocznym cokole. Wieńczy ją spiczasta iglica z krzyżem.

     Do kościoła prowadzi siedem wejść. Trzy z nich, jedno główne i dwa boczne, umieszczone są w jego fasadzie. Wejście główne zajmuje środek przedziału międzywieżowego. Poprzedza je dekoracyjnie rozwiązany trój arkadowy podcień o ostrołukowym rysunku. Wsparty jest na smukłych kolumienkach. Nad środkową arkadą umieszczony jest trójkątny szczyt zakończony krzyżem. W polu największej, środkowej blendy umieszczono pełnoplastyczną figurę Chrystusa. Frontowe wejścia boczne umiejscowione są w przyziemiach wież i przez boczne kruchty wiodą do naw bocznych. Do naw bocznych prowadzą też rzadko używane wejścia przez krypty w narożach między korpusem a transeptem. Dwa pozostałe wejścia prowadzą do budyneczków mieszczących zakrystie. Wszystkie otwory wejściowe mają ostrołukowy rysunek.

     Elewacje kościoła podbudowane sa cokołem o wysokości około jednego metra z regularnych ciosów granitowych. Pozostawione są w surowej cegle fugowanej. Wszystkie są oszkarpowane. Szkarpy są trój- i dwuskokowe. Pierwsze z nich wzmacniają miejsca połączenia przęseł oraz naroża korpusu, transeptu i prezbiterium, drugie występują tylko jako wzmocnienia ścian budyneczków mieszczących zakrystie i loże.

     Okna kościoła są ostrołukowe, zróżnicowane jednak wielkością i dekoracją. Największymi są prześwity dzwonne w wieżach - wypełniają je drewniane żaluzje. Zbliżone do nich wielkością są otwory okienne transeptu oraz okno przedziału międzywieżowego. Podobne, choć nieco węższe, znajdują się w korpusie i prezbiterium. Inne otwory okienne są znacznie mniejsze, niektóre z nich grupowane są po trzy - na wzór średniowiecznych triforiów (np. okienka w wieżach, ścianach szczytowych budyneczków mieszczących zakrystie i loże). Dekoracyjnie rozwiązane są ceglane wewnętrzne ościeża wszystkich dużych otworów okiennych - jest ich siedemnaście. Przybierają formy maswerków, u góry zakończone są ozdobnymi rozetami. Trzy okna wypełniają witraże figuralne, dwa w prezbiterium przedstawiają Niewiernego Tomasza i Św. Wojciecha, w ścianie frontowej - Przemienienie Pańskie. Pozostałe witraże wypełniają motywy roślinno-geometryczne.

     Dekoracją elewacji kościoła stanowią ostrołukowe blendy, gzymsy oraz fryzy. Motyw ostrołukowej blendy powtórzony jest kilkakrotnie. Spotykamy go w szczytach wież, transeptu i korpusu nawowego. Są smukłe, mają otynkowane pola i wewnętrzne dekoracje profilowane z cegieł. Charakterystyczne jest też ich schodkowe piętrzenie. Gzymsy - podokienny i koronujący - są profilowane w cegle; fryzy - obok blend główny ozdobnik elewacji - tworzone są przez pasy małych czworoliści profilowanych w cegłach. Tu równiez z czerwienią cegieł kontrastuje biel tynków wypełniających ich wewnętrzne płaszczyzny.

     Dodatkowymi elementami różnicującymi elewacje (głównie zachodnią) są łuski kilkudziesięciu pocisków artyleryjskich, które wmurowano przy remoncie w latach 20. Ta nietypowa forma dekoracji robi na oglądającym obiekt duże wrażenie.

     Wewnętrzne elewacje kościoła są tylko częściowo otynkowane, w surowej cegle pozostawiono żebra sklepień oraz płaszczyzny podtrzymujących je filarów. Wydaje się, że ten kolorystyczny kontrast czerwieni i bieli tynków miał być, według projektanta, jednym z głównych atrybutów malowniczości świątyni.

     Nawa główna jest dwukrotnie szersza od bocznych, od których oddzielają ją ośmioboczne filary. Od północy nad wejściem nadwieszony jest balkon chóru muzycznego. Zajmuje szerokość całego korpusu. W szerokości nawy głównej jego wsparcie stanowi podcień z trzema ostrołukami - niemalże bliźniacze odbicie podcienia frontowego. Dąbowa balustradka balkonu chóru jest ażurowa, maswerkowa z motywem ostrołuków, kół i rybich pęcherzy.

     Warto też zwrócić uwagę na otwory lóż umieszczonych na piętrze, po obu stronach prezbiterium. Były one szerokie, ostrołukowe, zaopatrzone w ceglaną ażurową balustradkę. Dziś - po zamurowaniu w latach 80. pozostały jako wspomnienie jedynie ich ceglane ramy.

     Korpus, transept i prezbiterium nakrywają płasko, rozmieszczone na tej samej wysokości sklepienia krzyżowo-żebrowe. Cienkie żebra sklepień schodzą do dołu smukłymi laskowaniami przylegającymi do krawędzi cząstkowych przyściennych i międzynawowych filarów. Zakrystie, loże i kruchty nakryte są sklepieniami kryształowymi.

     Za sprawą Dziekońskiego zorganizowano w TOnZP konkurs na projekt ołtarza głównego. Nadesłane prace uznano za nieodpowiednie (1912 r.) Drugi ograniczony konkurs wygrał Oskar Sosnowski (1913 r.), którego projekt odznaczał się, według komisji, piękną kompozycją i oryginalnością pomysłu. Do realizacji jednak nie doszło.

     Całe wyposażenie wnętrza proporcjami i charakterem dopasowane jest do stylu świątyni. Szczególnie bogato rozwiązane są ołtarze, ambona według projektu Wincentego Bogaczyka, chrzcielnica, konfesjonały i ławy oraz oświetlenie nawy głównej. Na uwagę zasługują bogato zdobione organy - zostały zakomponowane w taki sposób, że stanowią niejako oprawę witraża przedziału międzywieżowego, niczym retabulum dla obrazu.


PODSUMOWANIE

     Przy budowie kościoła w Garbowie Józef Pius Dziekoński zastosował wiele nowinek technicznych, które umożliwiły mu, przy stosunkowo niskich nakładach finansowych, postawienie jednej z największych jego świątyń. Obiekt ten zawdzięcza wiele wzorcowej budowli architekta - bazylice Św. Floriana na warszawskiej Pradze (projekt z 1887 r.). Odnosi się to do proweniencji formalnych, nawet w rozwiązaniu detali garbowska sygnaturka jest pomniejszoną, nieomal dokładną jej kopią, a wieżyczki, które w projekcie z 1908 r. znajdujemy na zakończeniu korpusu (zrezygnowano z nich w czasie budowy), nawiązywać miały do tych w elewacji tylnej praskiego kościoła. Godna uwagi jest też nota prasowa o pierwszym projekcie, z której dowiadujemy się, że świątynia w Garbowie miała być stawiana "według planu nowo budującego się kościoła Ś-go Floryana na Pradze". Przy stawianiu kościołów murowanych Dziekoński niezmiennie preferował elewacje zewnętrzne zostawione w surowej cegle, natomiast wewnętrzne tynkowane, z zaznaczeniem, że: "wszystkie okapniki pod oknami od wnętrza, filary kościelne, mogą być także z cegły formowanej widocznej,".

     Dziekoński wygrał konkurs na projekt kościoła Św. Floriana. W zamyśle organizatorów miał on doprowadzić do postawienia wzorcowej świątyni ostrołukowej o odcieniu stylu "wiślano-bałtyckiego". Konkurs poprzedziła burzliwa dyskusja, w której próbowano określić teoretycznie cechy stylu narodowego, a tym miał być bliżej nieokreślony rodzaj neogotyku. Projekt Dziekońskiego (a następnie realizacja - z pewnymi modyfikacjami) w dużym stopniu spełniał te postulaty. Polemika straciła na znaczeniu, a styl "wiślano-bałtycki" dominował przez następne trzydziestolecie, mimo że jego cechy były niejasno określone - teoretycy powszechnie przychylali się do opinii, że kościoły powinny być wznoszone w systemie bazylikowym. W praktyce częściej stawiane były hale (zwłaszcza na prowincji). Również Dziekoński, szczególnie w późniejszym okresie swojej twórczości, projektował niemal wyłącznie rozwiązując trójnawowe korpusy halowo. Ten oczywisty rozdźwięk między teorią a praktyką tłumaczy się wyłącznie przyczynami pozaestetycznymi; system halowy umożliwiał bowiem powszechne wznoszenie "wiejskich katedr" o dużej rozpiętości sklepień przy stosunkowo niskich nakładach finansowych.

     Dzięki budowie kościoła Św. Floriana w Warszawie Dziekoński zyskał sławę i liczne zamówienia. Zastanówmy się, czy z tego powodu nie czuł się odpowiedzialny za kształt budownictwa sakralnego? Na uwagę zasługuje tu często i chętnie przez niego stosowany rodzaj pokrycia korpusu hali, o charakterystycznym przegięciu połaci na wysokości styku naw. Zapewne pomysł ten architekt wywiódł z gotyckich kościołów drewnianych (w dyskusji teoretycznej postulowano również czerpanie motywów z budownictwa drewnianego). Trudno oprzeć się wrażeniu, że takie pokrycie dachu miało sugerować do pewnego stopnia rozwiązanie bazylikowe, z drugiej zaś strony użycie elementu swojskiego miało uzasadniać system halowy w odmianie neogotyku, który pretendował do rangi stylu narodowego. Poszukiwania Dziekońskiego na gruncie praktyki architektonicznej możemy więc traktować jako przejaw kontynuacji dyskusji teoretycznej.




     Dach o takich przegięciach połaci znajdujemy 'Ii uważanym za drugi wzorcowy projekt architekta kościele Św. Stanisława na Woli w Warszawie (z 1895 r.). Podobny dach pokrywa również korpus garbowskiej świątyni, jednak zrealizowany został z dużo lepszym efektem wizualnym, ponadto do niego nawiązuje tu pokrycie wież i sygnaturki. Pozostałe dachy także mają nieznaczne załamania w dolnych częściach połaci (transeptu, prezbiterium i budynków mieszczących zakrystie).

     Możliwość powrotu do pierwszego projektu garbowskiego kościoła z 1891 r. mimo woli nasuwa pytanie: w której z budowli takie rozwiązanie dachu zastosowano wcześniej? I nie jest to tylko pytanie o czas powstania pomysłu pokrycia korpusu hali. Należy przypuszczać, że garbowski projekt został zaadaptowany, lub raczej przetworzony, do potrzeb budowy kościoła Św. Stanisława na Woli.

     Również drugi projekt dla Garbowa, przedstawiony na początku 1897 r., mógł poprzedzać ten dla wolskiej świątyni. Kosztorys powstał w 1896 r., a jego wykonanie zlecono już w 1892 r. Przypomnijmy, że podjął to wówczas decyzję o budowie według planów z 1891 r., w których zaproponowano zmiany w celu obniżenia kosztów. Utwierdza to w przekonaniu że pierwszy projekt dla Garbowa stał się wzorem dla kościoła Św. Stanisława na Woli i wielu świątyń; tego architekta o rozwiązaniach halowych, realizowanych na początku naszego wieku (pomijamy tu mniej ważną kwestię liczby wież frontowych).

     Z opisów drugiej wersji garbowskiego projektu wynika, że nie odbiegał on zasadniczo od planów z 1908 r., według których prowadzono budowę; z całą pewnością występowało w nich charakterystyczne przegięcie dachu.

     Pomimo kłopotów związanych z budową według niezatwierdzonego projektu, w trakcie prac architekt również w nim wprowadził wiele zmian. Różnice nie mają zasadniczego charakteru, dotyczą wielu szczegółów mających na celu podkreślenie przejrzystości konstrukcji i jej wertykalności.

     Wydaje się, że dzięki długotrwałej pracy projektowej i kolejnym zmianom kościół w Garbowie jest jedną z lepiej dopracowanych budowli Dziekońskiego. Przez stopniowe ograniczenie elementów dekoracyjnych i operowanie większymi płaszczyznami ścian na rzecz podkreślenia konstrukcji dobitnie udowodnił on, że "styl gotycki jest konstruktywny, nie dekoracyjny jedynie". Szkoda, że nie zachowały się dwa pierwsze projekty garbowskiego kościoła. Ich ogólne opisy wskazują, że podlegały przemianom towarzyszącym twórczości architekta w tym okresie. Bardzo pouczająca byłaby możliwość prześledzenia na przykładzie jednego obiektu, w jaki sposób Dziekoński dochodził do tendencji modernistycznej, przejawiającej się stosowaniem form bardziej syntetycznych, twórczo przetworzonych.




     Ewolucja twórczości Dziekońskiego była zgodna z panującymi wówczas tendencjami w polskiej architekturze; do pewnego stopnia on je inspirował. W każdym razie postawa Dziekońskiego wynikała z jego rozumienia architektury: "Nie studiuję specjalnie historii pomników architektury i zawsze, przy ich badaniu, stawiam się na stanowisku sztuki czystej; toteż przede wszystkim obchodzi mnie konstrukcja i sztuka, z tym co do niej bezpośrednio należy". Już w pierwszych projektach dla tego architekta ważniejsze były proporcje i modelowanie brył (przy dość schematycznym planie, opartym na krzyżu) niż sztafaż detalu; wówczas jeszcze dość obficie przez niego stosowany.

     O świadomym wyborze drogi twórczej przez Dziekońskiego, dążeniu do wcześniej wytyczonych celów, najdobitniej świadczy sporządzony przez niego ogólny opis kościoła Św. Floriana. W znacznie większym stopniu charakteryzuje on dużo późniejszą realizację garbowskiej świątyni: "Kościół wykonany w ten sposób, ze cała jego konstrukcja jest widoczną, przedstawia się nader szlachetnie i interesująco. Umiejętnie dobrane i zharmonizowane kolory wnętrza, łącznie z witrażami okien, przykuwają do siebie oko i zmuszają niejako do nieustannej wędrówki po wszystkich uwydatnionych szczegółach konstrukcyjnych, po liniach krzywych i prostych, po nerwach filarów i żebrach sklepień krzyżowych. Zwiedzający świątynię, doznaje wrażeń przyjemnych i nabywa jasnego pojęcia o całości budowli".


 
 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 8 odwiedzający (9 wejścia) tutaj!  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja